20 kwietnia w sobotę przystąpiliśmy do dalszych działań. Dalej przekopywaliśmy ziemię i paliliśmy suche gałęzie i korzenie. Obszar i granice naszego ogródka można już było mniej więcej ocenić, choć były jeszcze rozmyte. Mimo, że pracę ułatwił nam ciągnik, czekało na nas jeszcze wiele pracy. Na drzewach nie było widać jeszcze oznak życia. Jedynie trawa nieśmiało wychylała się spod skoszonych grabiami długich, suchych łodyg. Może się to wydawać dość dziwne, ale takie zajęcia, choć najbardziej surowe i najcięższe z możliwych w ogrodzie, dały nam sporo satysfakcji i... przyjemności. Po kilku godzinach tak wytężonego ruchu, sen naprawdę przychodzi z łatwością :) Szpadel, grabie czy haczka wcale nie muszą być zmorą posiadacza kawałka ziemi.
Wszystko wyglądało jeszcze tak chaotycznie! |
Pierwsze, białe niczym śnieg, wprawiające w wiosenną euforię... Kochane przebiśniegi :) |
A na zakończenie dzisiejszej notki bardzo gorąco polecam program "Maja w ogrodzie". Powinien oglądać go każdy pasjonata ogrodnictwa. Jest wspaniały na te pochmurne i deszczowe dni. I nie tylko! :)
A z czasopism - Mój piękny ogród. I oczywiście stronę http://www.mojpieknyogrod.pl/
Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do odwiedzania :) Staram się teraz nadrabiać zaległości, opisywać te dni, które mamy już za sobą.
Do zobaczenia niedługo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz