20.06, niedługo lato, a ja dopiero dzisiaj byłam w stanie
ukończyć tworzenie rabaty :)
I nie słucham ludzi, którzy mówią, że na wysiew roślin jest już za późno. Po
prostu – opakowanie wskazuje na zupełnie inny fakt ;) Kiedy wróciłam z
wynajmowanego mieszkania do domu, byłam zachwycona… Maciejka – zakwitła!
Jej zapach przypomina mi o szczególnym czasie w moim życiu,
czasie, kiedy nastąpiło mnóstwo zmian. No i w sposób szczególny, ta nieziemska
woń przytacza mi przed oczy pewien obraz… Podlaska wioska, taka beztroska,
ciepłe powietrze, drewniane chaty, łańcuchy krów toczące się po drodze, szum zboża, blask
księżyca na niebieściutkim niebie, gwiazdy, sen nocy letniej, lato, lato, ach,
kocham cię, wróć, nadejdź szybko…
Poezja. Zawrót głowy. Oszołomienie.
Wracając na ziemię… Rankiem powtykałam w ziemię 7 lampek
solarnych wzdłuż ścieżynki z cegieł.
Wieczorem - romantiko :) |
Potem jednak parne i ciężkie powietrze
oraz palące słońce nie pozwoliło mi wyjść z domu, aż do godziny 18. Wtedy
podjęłam się dość przyjemnej pracy. Przyszykowałam miejsce pod nowe roślinki.
Usunęłam w wyznaczonych miejscach warstwy zleżałej, okropnie suchej ziemi.
Wypełniłam je ziemią ogrodową, zakupioną po przecenie przez J. w Realu – cena:
2 zł za worek o pojemności 20l. Wzięliśmy 3 worki, tak więc zużyłam dzisiaj 60
l ziemi.
Na zdjęciach – co, gdzie i jak ;)
We Wrocławiu na Hali Targowej znalazłam dwa sklepy nasienne
i oczywiście nie przeszłam obok nich obojętnie. Kupiłam tam nasiona: estragonu,
arcydzięgla, bazylii, mięty, hyzopu lekarskiego, szałwii, a także – rarytasik –
nasiona kaktusów! Za 2,40 zł – oczywiście do ozdoby w domu.
Ciekawostką na dzisiaj jest pachnąca rabata kwiatowa,
mieszanka jednoroczna wysokojakościowa z Lidla, w której nasiona znajdują się
na papierowej taśmie. 3 długie pasy nasion roślin, kolejno o wysokości
przeciętnej: 20, 50 i 80 cm, czyli niskie, średnie i wysokie. Niskie i średnie
za nimi włożyłam w glebę tuż przy wejściu do ogródka, wysokie zaś w dalszej
części. Za nimi będzie kończony trawnik. Traktuję te tasiemki jako
niespodziankę – jestem bowiem ciekawa, cóż za gatunki nam wyrosną? Będzie co
identyfikować i oceniać, które wyrosły szybciej, które lepiej, a które kiedy
zakwitły.
Papier, w którym znajdują się nasionka, w glebie ulega rozkładowi i tworzy cenny humus. |
Rozerwałam paski wzdłuż perforacji i ułożyłam w ziemi. |
Nasionka nie wyglądają na identyczne - to jest w tym wszystkim najciekawsze :) |
Sucha ziemia zawsze wymaga spulchnienia i dopełnienia wartościowszym podłożem. |
Jakoże uwielbiam zdjęcia "przed i po", zapewniam, że wstawię również to "po", czyli jak już będzie tutaj feeria barw :) |
Zapewne nie opisałam wszystkiego, późna pora, jednak jestem…
aha! Do doniczki na samym początku wysiałam piękną, różowiutką ślazówkę letnią.
I dowiedziałam się, że źle wysiałam lawendę, dlatego mi nic nie wzeszło. Otóż
powinno się, wg pani ze sklepu nasiennego, wymrozić nasionka, wysiać w domu i
dopiero siewki wstawiać na miejsce stałe. A więc rozkopaliśmy wspólnie z J. dwa
pasy z przodu ogródka, wyłożyliśmy ziemią ogrodową i wrzuciliśmy nasiona różowo
kwitnącej kochii. Czyli wyszło na to, że przód ogródka – jeśli się uda – będzie
lśnić różem ;).
Jestem dumna, że tyle dzisiaj zrobiliśmy. Podlaliśmy też
wszystkie rośliny i świeżo utworzone rabaty. Użyliśmy nawozu do trawnika i
ziół. Sprawdziłam, czy moja magnolia żyje… Raczej żyje. Jest zielona po zdarciu
kory, ale nie we wszystkich miejscach, które okaleczyłam (?).
No i uzupełniliśmy kompostownik, głównie o pokosy. I wczoraj
wstawiliśmy beczkę na wodę, żeby łapała deszczówkę i służyła za magazyn wody,
kiedy zostanie jakiś nadmiar w wiadrze. Ułatwi to nam bardzo, ale to bardzo
podlewanie.
Oszczędzi targania wiader wody ze studni. |
Trawnik rośnie w oczach. Ciekawe, kiedy skończymy ścieżkę ? :) |
Jabłonka papierówka. Wraz z orzechem stanowią oś naszego ogródka. Nie mogę się doczekać, kiedy magnolia będzie na tyle duża, że też będzie stanowić część tego zielonego kręgosłupa. |
Jeszcze duuuużo pracy przed nami. Ale już są widoczne efekty! |