Pewnie będzie ich dużo mniej niż
100, to tylko taka reklamowa nazwa dla pewnego wątku, który ma uporządkować
moje wizje związane z naszym wspólnym ogródkiem. Ten wątek ma mi pomóc w
organizacji czynności przewidzianych na przyszły rok. Ma zapobiec zapomnieniu
przeze mnie wspaniałomyślnych idei, które miałyby uczynić nasz zielony zakątek
skrawkiem raju ;). Każdy pomysł będzie miał przypisany numerek, aby nie pogubić
się w gąszczu spraw do zrealizowania. Potem będziemy odhaczać to, co zostało
już wprowadzone w życie, bądź będziemy opisywać, dlaczego np. zrezygnowaliśmy z
danego pomysłu, czy też jak dane założenie zostało zmodyfikowane. W przyszłym
roku pragnę nauczyć się jeszcze więcej niż w tym. Jednak mogę stwierdzić i
przysiąc, że ten rok dał mi najważniejsze i podstawowe pojęcie o gardeningu i
za nic w świecie nikt mi tego nie zabierze!
1. W tzw. „starym ogrodzie”
poprzedni właściciele posadzili wiele ciekawych i pięknych roślin. Niestety, z
tego co się dowiedziałam, dużo z nich zostało zniszczonych bądź zaniedbanych.
Zabolało mnie to, że usunięto piwonie (przecież to takie piękne kwiaty!) czy
mnóstwo drzewek owocowych (podobno nie owocowały, ja jednak uważam, że tego
typu rośliny wymagają pewne minimum zabiegów pielęgnacyjnych, żeby dały chociaż
małe plony).
W tym roku zidentyfikowałam dużo
roślin porastających obszary wokół domu. Jedną z nich jest trzmielina Fortune’a
o pięknie wybarwionych listkach. Na forum ogrodniczym dowiedziałam się, że
odłamane gałązki z tego krzewu bardzo prosto się ukorzeniają, i to bez użycia
ukorzeniacza! Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła ta informacja, toteż
postanowiłam UKORZENIĆ przynajmniej KILKA GAŁĄZEK TRZMIELINY FORTUNE’A. Zarówno
mnie, jak i mojemu Ukochanemu podobają się te urocze, wesołe krzewy, a to
stanowi najważniejszą zachętę i powód, aby dokonać tej czynności. :)
2. Koło domu rośnie kilka
kosaćców syberyjskich, nie znam jednak ich odmian, a wiem, że jest ich mnóstwo.
Bardzo lubię oglądać ich kwiaty, ponieważ mają szlachetną barwę ostrego,
głębokiego i ciemnego fioletu.
Nie wiem jednak, czy to IRYSY
cebulowe, czy kłączowe. Ale słyszałam, że łatwo jest je ROZMNOŻYĆ i również
chciałabym tego dokonać! „Kłącza irysów można dzielić od
połowy lipca do połowy sierpnia.” „Rozmnażanie irysów cebulowych
jest dość łatwe. Po prostu oddzielamy małe cebulki przybyszowe, które mogą
zakwitnąć po 2-3 latach.” „Irysy kłączowe rozmnaża się przez podział kłączy, a
cebulowe przez oddzielanie cebul przybyszowych. Optymalny termin sadzenia
kłączowych to koniec sierpnia do pierwszej dekady września, jeśli lato było
suche. Cebulowe sadzi się pod koniec lata lub w październiku. Rośliny nie
powinny skiełkować przed zimą.”
3. Jak już we wcześniejszych
wpisach zaznaczałam, rośnie u nas zdziczała jeżyna o ostrych kolcach. Ma bardzo
ładne owoce i to dość dużo, a po przeczytaniu, że po przycięciu owocuje jeszcze
intensywniej, zamierzam tę JEŻYNĘ PRZEŚWIETLIĆ.
Przeczytałam w książce, że pędy,
które owocowały, późną jesienią wycina się przy ziemi. Zaś tegoroczne pędy
układa się na ziemi i okrywa. Jednak boję się tak drastycznego zabiegu, jak
przycięcie rośliny przy samej ziemi, zwłaszcza, że w okolicy krzewu wszędzie są
gęste chaszcze i raczej ciężko by było o tego typu zabieg pielęgnacyjny. Zimy w
naszym regionie bywają bardzo mroźne, jednak tej jeżynce raczej nie
zaszkodziły, bo wciąż jest gęsta i ma piękne owoce. Na wiosnę na pewno
uporządkujemy obszar wokół krzewu i rozepniemy pędy wachlarzowo na drutach, jak
to jest pokazane w czasopiśmie i w książce :).