Dzisiaj spędziłam calutki dzień w
samotności w ogródku, no może nie w całkowitej samotności, bo w towarzystwie
wszystkich pięknych roślin, które sama wyhodowałam.
Wypełniłam dzisiaj masę różnych ogrodniczych
obowiązków:
- zebrałam uschnięte kwiatostany
bazylii i przekopałam jej grządkę
- to samo robiłam z cząbrem
ogrodowym
- zlikwidowałam skalniak ze
względu na rozrastający się na wsze strony chrzan
- przesadziłam dzwonki i
niezapominajki ze skalniaka w nowe miejsce oraz podlałam je
- przekopałam ziemię w obrębie
rozebranego skalniaka
- przytargałam ze stosu cegłówki
celem utworzenia z nich ścieżki i obwódki
- zebrałam nasiona chabru, maków,
kosmosa
- poobrywałam liście malwy
skażone rdzą
- wygrabiłam liście z trawnika
- przekopałam ziemię w okolicach
rabatek i trawnika:
- wyplewiłam wszystkie rabaty
- usunęłam część korzeni pokrzyw
i przekopałam te okolice, jednak nie wszystkie (mimo ubrania rękawiczek z
gumową powłoką, nadal czuję poparzenia na palcach).
W poprzednich dniach zebrałam
resztę nasion kolendry i wyrzuciłam jej zaschnięte łodygi do spalenia. A
wczoraj z Jarkiem pomyśleliśmy o wiośnie… i zasadziliśmy 12 cebul krokusów
zakupionych w TESCO oraz 5 cebul tulipanów odmiany Queen of Night w cenie 4,99 zakupionych
w Auchanie. Kosztowało nas to trochę czasu, ponieważ w okolice naszego ogródka
uwielbiają zaglądać nornice i myszy, a jak wiadomo, przysmakiem tych pierwszych
są właśnie cebule. Dlatego też Jarek za pomocą siatki budowlanej skonstruował
oryginalne koszyki, których ścianki umieściliśmy w ziemi. Do nich dopiero
włożyliśmy cebule i zasypaliśmy ziemią.
Szkoda, że nasz orzech nie wydał
chociażby skąpych plonów – dosłownie widziałam jednego orzecha na ziemi, a na
gałązkach nic. Jabłonka również nie obfitowała w owoce, ale zawsze parę jabłek
na kompot czy ciasto to coś!
Co mnie zaskoczyło w tych
ostatnich czasach? Ano to, że rośliny oficjalnie uznane za dwuletnie – to znaczy
malwa i bratek szwajcarski – zakwitły u mnie już w tym roku! Z czego jestem
dumna (znaczy to, że miały ku temu nadzwyczaj dobre warunki) oraz zadowolona
(ponieważ nasz ogródek wypełnił się dodatkowo wspaniałymi barwami – czystą bielą
pełnych kwiatów malwy oraz piorunującym indygo bratków).
Poniżej zbiór zdjęć wykonanych w sierpniu.
Czarnuszka damasceńska. U mnie kwitła niebieska i biała. Nasiona z taśmy, tak jak powyższa ślazówka i poniższy... |
Ubiorek szlachetny w kolorze różowym. Nasiona także pochodzą z taśmy. Skromne, małe kwiatuszki, sama roślina nisko rośnie. |
Tym okazem zachwycałam się i na żywo, i oglądając zdjęcia. Przepiękna odmiana maku! Mam nadzieję, że wśród nasion, które zebrałam, znajdą się również jego!!! |
Niespotykane na polach i miedzach chabry w kolorze białym z różowym środkiem i całkiem różowe. Cudowne! |
Moja kompozycja z lwich paszczy i chabrów. |
Żółta odmiana lwiej paszczy, czyli wyżlinu. Piękne są te kwiaty, a na dodatek trwałe i długo utrzymujące się! |
Nasz niepokonany i odważny, wysoki kompan - bławatek. Uwielbiam ich kolor! |
Łubiny również kocham. Ten jest piękny - w różnych odcieniach różu. A ich liście są równie piękne - wyglądają jak małe palemki... |
Ukochane bratki szwajcarskie - bardzo spodobały się mojemu Ukochanemu :). Planujemy kiedyś wysiać ich całe mnóstwo w jednym miejscu. |
Niezwykle ubarwiona odmiana lwiej paszczy. Zachwycająca. |
Poniżej prezentuję opakowanie nasion trawy, która jest jak najbardziej godna polecenia - bardzo szybko rośnie i rozrasta się, ma piękny soczyście zielony kolor i jest odporna na deptanie, a po skoszeniu wygląda jak dywan. Serdecznie polecam!!!
A tutaj z Jarkiem prezentujemy sposób wkopania cebul wiosennych kwiatów - krokusów i tulipanów.
Najpierw oczywiście należało dobrze przygotować podłoże, czyli przekopać, usunąć wszelkie chwasty i korzenie, a nawet ich resztki. Dobrze jest również spulchnić glebę. |
A oto i opakowania po zakupionych przez nas cebulkach:
Dziś dużo zrobiłam, jakby nie było, miałam na to cały dzień do dyspozycji. Warunki pogodowe po części mi tylko sprzyjały - po mojej stronie opowiedziało się słoneczne niebo, natomiast przeciwko mnie stawał dokuczliwy wiatr oraz zimno przenikające me palce u rąk oraz nos. Mimo wszystko dzień uznaję za bardzo udany i owocny oraz pracowity. Jestem zadowolona i szczęśliwa, że mogłam trochę więcej popracować i przebywać w moim małym zakątku, ponieważ w najbliższym czasie czekają mnie zajęcia na uczelni, pochłaniające mnóstwo czasu. W zimne wieczory będę myślała nad planami zasadzeń i rabat, które wywołają radość w naszych sercach w przyszłym roku :).