Bardzo proste w uprawie. Nie wymagają częstego podlewania.
Obficie i długo kwitną. Występują w bardzo wielu formach i kolorach. Doskonałe
na kwiat cięty. Rozweselają pierwsze szare i zimne dni jesienne. To takie
rośliny istnieją ? Tak – to dalie :)
Osobiście jestem szczęśliwą posiadaczką kilku egzemplarzy i
żałuję szczerze, że nie zaopatrzyłam się w większą ilość tych cudnych kwiatów.
Raz nawet zaryzykowałam i zakupiłam suche i poskręcane
badyle, które nie wykazywały oznak życia. A jednak – opłacało się, bo wkopane
do ziemi wkrótce wypuściły zielone listki. I urosły, a nawet zakwitły, jak to widać
poniżej.
|
Dalia zakupiona w Auchan, opisana jako "Red". Średniego wzrostu... ale być może dlatego, że posadziłam ją zbyt blisko pomarańczowej ? |
|
Orange. Największa, jaką mam. Jest prawie tak wysoka, jak ja, no może sięga mi do ramion. Olbrzym. Kwiaty równie olbrzymie. I ciężkie. I jakie piękne ! |
|
Także Orange. |
|
To mój odmieniec. Miała być White, no ale ja bym ją bardziej nazwała Violet Stripes :) Ciekawe, czy te paski to sprawka transpozonów ??? |
|
Moja piękna białość... Mam słabość do białych kwiatów. Może dlatego, że kojarzą mi się z weselami/ślubami ? |
|
White. Ścięłam kilka jej kwiatów do szklanki robiącej za wazon. Kocham te wielkie i ciężkie kwiaty. |
|
Niska odmiana, miała być Yellow. A jest cieniowana. A niektóre na tym samym krzaczku są... bladoróżowe. Wiem, że nie połamie mi się pod wpływem wiatru. Tak jak biała w fioletowe paski, która w tydzień po całkowitym złamaniu tuż przy ziemi... wypuściła zielone listki. I co ja z nią pocznę przed zimą ? |